Polub i udostępnij:
Pin Share

Auć. Moje stopy. Trampki to bardzo zły pomysł. Mam kilka bąbli na stopach. Doigrałam się. Buty! Wygodne buty na trening.

Zainwestowałam w karnet. Ale zupełnie nie pomyślałam o butach. Przecież to podstawa. Teraz już wiem. Są dziewczyny, które zaczynają przygodę z siłownią od ubrania. Śmieszyło mnie to na początku. Takie lansowanie się. Buty do ćwiczeń, getry i t-shirt markowy do ćwiczeń, dla mnie to nie miało zupełnie znaczenia.

Nie jestem jeszcze gotowa na getry i obcisły top na ramiączka. Zupełnie nie.

Ale buty. Muszę mieć. Chodzić nie mogę. Nawet najtańsze. Znów zakupy. Kierunek Decathlon. Inwestycja śmieszna. Całe 60 zł. Że mi nikt wcześniej nie powiedział. Rrrrrr.

Najważniejsze są buty.

Ciężko się ćwiczy, bo boli. Jak pękną, to będzie z górki.

Ciężko było mi tu wrócić. Ćwiczenia po południu. Tłumy. Mój wynik na orbitku – zaskakujący, ale tylko dlatego, że dziś byłam ósma do Erwina. Wstyd mi było zejść i usiąść czekając w kolejce na fotel. Tak robią szczupłe laski-bo nie muszą inaczej, ale nie ja.

Zrywam się rano, bagatelizuje codzienne obowiązki,  żeby tu tylko przyjechać. I co ? Mam siedzieć? O nie! Od siedzenia i patrzenia jak inni ćwiczą – nie schudnę. Wkrótce zrobi się ciepło. Będzie dwa miesiące jeśli wytrwam, efekt będzie na pewno. Jaki? Jeszcze nie wiem. To zależy tylko ode mnie.

Ale są też plusy. Różne zajęcia o różnych porach. Coś nowego. Inna instruktorka. Inna muzyka. Inna rozgrzewka. Inne rozciąganie. A ja przecież uwielbiam zmiany.

Kalendarz:

Waga- 61,5 kg – tyle to nawet w ciąży nie ważyłam! 🙁 Wago! Spadaj! Wreszcie.

Bieżnia-20 minut-100 kcal

Orbitrek-50 minut-600 kcal

Masażer-25 minut

Body shape- 55 minut

Nowy rekord!

Powodzenia.

Polub i udostępnij:
Pin Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.