Wypadam z pracy dobrze po godzinach. Moknę w deszczu biegnąc do auta. Ciemno, zimno i mokro. Docząc z cała z zimna włączam wycieraczki. Nie nadążają zbierać deszczu. Nic nie widać. Ruszam. Jednak widać. Czasem nie warto ygsię spieszyć!
Widzę rowerzystę
Szlag, muszę go wyprzedzić/ominąć zwał jak zwał. Jedzie w deszczu z kapturem na głowie, pod górkę i moknie. Odwracam głowę aby na niego spojrzeć.. Rozmawia przez telefon. PODZIWIAM
Stoję na czerwonym
Widzę parę wyskakującą z autobusu. Leje. Nie mają parasoli. Ona w wielkim szalu opatulona ale jednak moknie. Krótka chwila a On ściąga kurtkę i zarzuca im nad głowę. I tak idą. Uśmiechnięci i radośni. On w bluzie ale pod ich wspólnym parasoli z Jego kurtki. Znałam tylko jedną osobę w życiu, która tak robiła. Nawet przez chwilę oczami wyobraźni zobaczyłam Go. Albo przypomniałam sobie tylko. ZAZDROSZCZĘ
Z tego wszystkiego stałam pewnie chwilę na zielonym. Ocknęłam się jak usłyszałam klakson, ktoś mnie z trąbił, jakkolwiek się to pisze (fak ju kolo)! Stojąc na kolejnych światłach wiedziałam inną parę. Szli pod parasolami. Ona miała swoją a On swój. Blisko siebie ale daleko. Prowadzili psa. Radosnego żółtego psa. Merdał ogonem i miał wywalony jęzor. Był radosny. Tylko on. TEŻ TAK CHCĘ
I mogę. Mam psa
Noga na gaz. I szybko do domu. Ale czy on będzie chciał wyjść ze mną? Czy to on mnie będzie namawiał i prosił o spacer. Czasami nie warto się spieszyć do domu. Czasami nie ma po co.
ach ta szara strona jesieni..sprawia, że jesteśmy tak melancholijni :-)dużo słońca Ci życzę w duszy w te deszczowe dni:-*
Dziękuję Ci bardzo. To jeden z tych gorszych dni.
Jesień jest wspaniała! 🙂 Uwielbiam tę porę roku, ma w sobie coś magicznego. 🙂
Zdarzają się nam chyba wszystkim takie chwile, w których wydaje się, że inni mają lepsze wspaniałe życie. Niestety szczęście jest ulotne, a pozory mylą. Przekonałam się już wielokrotnie na przykładzie swoich znajomych. Przez chwilę cudowne chwile, a potem ból i rozpacz po zdradzie, bo teraz komuś innemu jest robiony parasol z kurtki. Lepsze nasze zwyczajne dni. Szukajmy szczęścia w drobnych przyjemnościach. Oby do wiosny! Będzie łatwiej!
Ach ta jesień! Człowiek przez nią staje się taki melancholijny. Dla mnie jest to pora roku, która zmusza nas do myślenia i zastanowienia nad sowim życiem. Dlaczego? Sama nie wiem. Ale tak po prostu jest.
Na szczęście nie cała jesień jest taka 🙂
Pozdrawiam
Czasami poprzez pośpiech nie zauważamy najdrobniejszych gestów, które są w gruncie rzeczy największymi i najważniejszymi gestami. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że czasami nie warto się spieszyć, ale tak ogólnie w życiu. Pozdrawiam
To właśnie jesienią zaczęłam spotykać się z Jarkiem. Pod pretekstem ogrzania mi dłoni obejmował je swoimi, chęsto chodziliśmy na długie spacery do lasu i nie ważne, że wracaliśmy przemrźnięci, bo w planach była jeszcze wspólna gorąca herbata. Dzisiaj podczas każdego spaceru zastanawiam się, czy nie skończy się on katarem u którejś z córek. Ten niedzielny wypad skończył się przeziębieniem u mnie. Tyle dobrego, że to ja poległam, a nie dzieciaki. Dziś już żadna jesień nie przypomina tamtej. Czasami trochę żałuję 🙂
Żadna jesień nie będzie taka sama! Wszystko się zmienia! Ale wspomnienia pozostają!
a czasami to tylko rozbieżność charakterów w danym temacie. mnie też czasem ponoszą emocje pod wpływem impulsu, ale nie ma co się o to szarpać, nikt nam w myślach nie czyta, już to potrafię, ty też do tego dojdziesz. masz czas, młodsza jesteś 😉
:*
Lubię słońce, deszcze nawet latem mnie denerwuje, a co dopiero jesienią 🙂
Nie wiem czy czytałaś “Jesień w Brukseli” Kasi Targosz. Jeśli nie to polecam 🙂
Mam obie w domu, i przeczytane dwa razy, genialne pozycje, może warto znów się zatracić na kilka dni..