Polub i udostępnij:
Pin Share

Cztery dni mi wystarczyły, aby się zregenerować i odpocząć. Frytki na śniadanie albo jabłka. A ostatniej nocy zimny prysznic. Tak na pożegnanie. Czyli prawie tak samo jak na przywitanie. Długi weekend w Gdyni.

Długi weekend w Gdyni.

Jechałam z nastawieniem czysto towarzyskim (modląc się aby tylko nie padało) i zmokłam od razu – przy pierwszej okazji, jak tylko wysiadłam z taksówki. Ale nie tylko ja – i to jest pocieszające. Brzózka była jednak za mała. A te 30 minut trwało wieki.

Prelekcje z SeeBloggers.

Oczywiste wydawało się, że warsztaty i prelekcje przygotowane dla 1500 blogerów będą na poziomie. Ale niestety jestem inna. Nie znalazłam nic dla siebie poza ostatnim wykładem kończącym całą imprezę. Który okazał się przerażająco krótki. Liczyłam na sporą dawkę wiedzy i kopa motywacyjnego (jak to miało miejsce 2 lata temu). Dostałam dopiero na ostatniej prelekcji, ale więcej w drodze powrotnej do domu. Gdzieś między Malborkiem a Warszawą.

Śmierdziało rybą i lisek to wiedział.

Ale cudownie było siedzieć na plaży, przy samym morzu, po 22-ej i nie dygocząc z zimna (to był najcieplejszy wieczór jaki pamiętam nad morzem). Wcale nie miałam ochoty wracać do pokoju. Zresztą nie tylko ja. Szum fal, pusta plaża (tylko mały rudzielec biegał obok nas) i wszystko tylko dla nas. I już mi nie przeszkadza, że nie dobiegłam do autobusu, i 12 lat młodsza (nie moja) “siostrzenica” zatrzymała autobus.

Prosząc kierowcę, aby zaczekał na jej ciocię.

Nie dość, że gruba to jeszcze stara. Cóż, życie!

Polub i udostępnij:
Pin Share

17 komentarzy

  1. taaaak…nie ma nic wspanialszego nad morzem jak pusta plaza noca..gwiezdziste niebo i szum fal..coz wiecej do szczescia potrzeba..dla takiego wieczoru zniosla bym wszystkie niedogodności..nawet ta gruba ciotke;-D

  2. Wciąż nie mogę pojąć dlaczego na plaży zostaliśmy tak krótko skoro warunki były nam tak przychylne. Mogliśmy dłużej, nawet do rana…

  3. Hehe, kurcze no ja morza aż tak bardzo nie potrafię doceniać,ale to z pewnością dlatego, że mam je na co dzień i nie jest to dla mnie niczym nadzwyczajnym. 🙂

  4. Ja też mam mieszane odczucia zwiazane z See Bloggers – chociaż tych inspirujących prelekcji znalazłabym więcej – Ania Dydzik i Jacek Kłosiński dali mi dużego kopa – no i oczywiście Tomek <3

  5. Widzę, że posty i relacje po See Bloggers w dużej mierze nie są aż tak przepełnione zachwytami, jak się tego spodziewałam. W sumie – po tegorocznym BCP też czułam niedosyt, więc mnie to nie dziwi. Mam wrażenie, że teraz wszyscy nastawiają się na “produkty” towarzyszące blogowaniu albo na YouTube – natomiast odnośnie samego pisania dobrych tekstów tych porad jest jak na lekarstwo…

  6. Ja uwielbiam Gdynię, jest cudowna. Na See Bloggers zaczerpnęłam motywacji ale może dlatego, że interesowała mnie tematyka warsztatów- było to coś dla mnie 🙂 Odpoczynek nad morzem jednak służy każdemu 🙂

  7. heh…czarno to widzę 😛 szkoda , ze zawiedziona jesteś po wydarzeniu ja jeszcze nie byłam na takim ciężko mi ocenić. Dobrze, że morza szum…wynagrodził Ci choć trochę heheh

  8. Ja jechałam na SeeBloggers spełnić swój jeden cel, który zaplanowałam sobie rozpoczynając blogowanie. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś powtórzę przygodę, ale na pewno festiwal udzielił mi kilku odpowiedzi na ważne dla mnie pytania. Głównie dotyczące przyjaźni z blogerami.

  9. tegoroczna edycja jakoś nie zbiera ochów i achów, nie byłam nigdy na konferencji blogerskiej więc nie mi się wypowiadać, ale morze uwielbiam 🙂

  10. Ewelina, starość nie radość a młodość nie wieczność 🙂 ale co tam. Od czego są kochane siostrzenice?:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.