Jesień to doskonały moment na zmiany. Jak co roku planuję wziąć się za siebie. Oczywiście obowiązkowo wracam na pakernię. Schudnę do sylwestra, a po świętach schudnę do wiosny. To normalne i często realne. A w planowaniu jestem całkiem niezła. Potrafię idealnie rozrysować sobie plan tygodniowy albo zaplanować cały przyszły miesiąc. Trochę inaczej to wygląda gdy przestaję odhaczać zapisane zadania. Wtedy pojawiają się wymówki. Milion wymówek. Często absurdalne i śmieszne. Jak zmotywować się do ćwiczeń?
Kup sobie nowe buty do biegania
Albo getry lub koszulkę z fajnym napisem. Gdzieś tam w szafie znajdę stare getry albo dresy. Koszulki także, jakoś się w nie wcisnę. A buty? Znajdę trampki w których kiedyś zaczynałam swoją przygodę na siłowni. Szybko je wtedy zamieniłam na buty do biegania. Takie najzwyklejsze. Ale dzisiaj, aby się zmotywować do działania – zaczęłabym właśnie od dobrych butów. Uniknęłabym pęcherzy, ran i nieprzyjemnego zapachu zawsze po treningu. A komfort ćwiczeń nieporównywalny. Już kiedyś o tym pisałam.
Stwórz sobie playlistę
Doda Ci to pewności siebie i energii do ćwiczeń. Nie będziesz zwracać uwagi na innych. Zbierz w jednym miejscu wszystkie ulubione kawałki, tak się zamyślisz, że stracisz poczucie czasu i trening będzie efektywniejszy. Nie odczujesz długości treningu. Ale na drugi dzień poczujesz jego efektywność. Chociaż znam też osoby, które oglądały filmy na bieżni czy czytały książki na rowerku. I to wszystko na siłowni ze słuchawkami w uszach.
Ćwicz to co lubisz
Jeśli zaczynasz ćwiczyć po dłuższej przerwie – wybierz swoje ulubione zajęcia grupowe lub sprzęt, na którym Ci się dobrze ćwiczyło. Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z siłownią, wybierz mało wymagające ćwiczenia, aby się nie zniechęcić. W grupie zawsze jest raźniej i efektywniej – i ciężko wyjść z sali, gdy chcesz się już poddać. A jeśli dopadła Cię rutyna i monotonia – koniecznie zmień zajęcia. Spróbuj czegoś zupełnie nowego. Albo weź kogoś ze sobą. Zmotywuje Cię do ruszenia się.
Jak zmotywować się do ćwiczeń?
Do sylwestra zostało półtora miesiąca czyli aż 45 dni. A do wiosny ponad 4 miesiące. Więc wszystko zależy tylko od Ciebie. Kiedy zaczniesz i jak. Czy z nowymi butami, osobą towarzyszącą czy ulubioną muzyką. Zacznij działać już dziś!
Na wiosnę faktycznie zaczęłam od zakupu butów, ale chyba coś poszło nie tak po drodze, bo skończyło się tylko na objechaniu kilku siłowni i zebraniu ofert. Niestety już trochę siebie znam i bałam sie, że zakup miesięcznego karnetu będzie dla mnie pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Odpuściłam. Teraz jednak zakladam te buty każdego dnia, kiedy wskakuję na bieżnię i cieszę się, że je wtedy kupiłam, bo tym razem nie miałam już wymówki 🙂 Do wszystkiego dojrzewam, ale bardzo powoli 🙂
Trzymam bardzo mocno kciuki! Aby bieżnia pozostała przyjemnym elementem każdego dnia! A w odpowiednich butach stopy nie bolą i trening staje się przyjemnością! Powodzenia!!!!
Ja zdecydowanie najmocniej motywuję się kiedy patrzę w lusterko! ;p
Ja także. Dostaje wtedy kopa. Kulę uszy i działam.
Dokładnie! I po kazdym treningu wskakuję na wagę – jakby rzeczywiście to miało wiele zmienić!;p
Ja się chyba nigdy nie zmotywuję, chyba że jako ćwiczenie zaliczymy bieganie z praniem przez 4 poziomy, po kilka razy dziennie 😉
To też jest aktywność. A schody są świetną metodą na zgrabną pupę i jędrne uda! Czasami sama żałuję, że nie mieszkam na 4 piętrze.. Bo wtedy miałabym codzienny przymusowy trening.
Próbowałam kiedyś czytać na rowerku a nawet na bieżni. Pomogło, ale na krótką metę niestety
Dla mnie to dwa w jednym. W domu mam rowerek i zawsze wieczorne seriale oglądam na nim a nie na kanapie..
A ja pojechałem na drugi koniec świata ;P z tyloma parami butów, że nawet kobiety z tyloma nie podróżują XD. Nawet nie ma opcji by dokupić kolejne, bo gdzie to trzymać… i nadal nie mogę się zmotywować do biegania. Ale czas zacząć – w końcu to wszystko 4 my body;) A niebawem zacznie doskwierać tęsknota…
Odpoczywaj i regeneruj się! A od biegania i tak się nie uwolnisz!
Ja po prostu kocham sport w każdej postaci i sama mobilizuję się do ćwiczeń. Dla
Mnie jest najlepsze lekarstwo na jesienne smutki, zmęczenie praca itp. Nie wyobrażam sobie nic nie robić, także codziennie przeznaczam min 1h na ćwiczenia. Ale wiadomo, jak każdy mam czasami mam lenia. Na większość zajęć chodzę ze swoim partnerem, wiec w chwilach słabości wzajemnie się motywujemy do wyjścia z domu
Rozumiem Cię doskonale!
To wpis dla mnie! Szukałam tego od miesiąca, czyli od kiedy wróciłam z wakacji. Dziękuję 🙂
Bardzo mi miło!
Dla mnie najważniejsze jest wybranie takiej formy ćwiczen, która mnie mocno nie męczy, bo inaczej się zniechęcę.
Najlepsza motywacja…to odliczanie dni do wakacji 🙂