Oczywiście mowa o pomidorach. To “samo dobro”! Mnóstwo wody i witamin. Ale po kolei. Dlaczego warto mieć je w swojej diecie? A raczej w codziennych przyzwyczajeniach!?
- likopen (czerwony barwnik pomidora) – łatwo się rozpuszcza w tłuszczach i jest dobrze przyswajalny w postaci przetworzonej ( najlepiej podgrzany z oliwą) czyli wychodzi na to, że dzisiaj robimy leczo!
- pomidory działają moczopędnie ( bo zawierają 94% wody!!!),
- obniżają ciśnienie krwi dzięki dużej zawartości potasu,
- zawierają ponad połowę zalecanej dziennej dawki witaminy C (uwaga! nie łączyć z ogórkiem – bo ogórek posiada enzym niszczący wit. C w pomidorku), a wit.C wzmacnia odporność, naczynia krwionośne i dotlenia,
- mają błonnik (także w pestkach) – co poprawia pracę jelit i świetnie wspomaga trawienie,
- jest w nich też trochę bromu (który koi nerwy),
- jest trochę wit.A i E (witaminy piękna i młodości), odpowiadające za nawilżenie skóry,
- natomiast kosmetyki z wyciągami z pomidorów rozjaśniają przebarwienia i łagodzą trądzik,
- są bardzo mało kaloryczny (15-20 kcal),
Ja tu o pomidorach a tu środa!
Całkiem przypadkiem się złożyło, że dzisiaj jest środa i to ostatnia środa w sierpniu. Normalnie jest to oczywiste, ale dla mnie było zaskoczeniem, bo ja tu o pomidorach a tu dzisiaj ma być wielka bitwa na pomidory!
TOMATINA – hiszpańskie święto, podczas którego uczestnicy rzucają się nawzajem pomidorami.
Kiedy?
W ostatnią środę sierpnia – czyli dzisiaj!
Gdzie?
W Hiszpańskiej Walencji na rynku miasteczka Bunol.
Kto?
Nawet 30 tysięcy osób ( i z roku na rok chętnych przybywa).
Dlaczego?
Bo to dla Hiszpanów to świetna zabawa. A zaczęło się 70 lat temu. Gdy na tym właśnie rynku (przy okazji innego święta) grupa świętujących zaczęła bójkę z grupą chcących świętować (skądś to znam 🙂). A, że w pobliżu był warzywniak, z pełnymi skrzynkami pomidorów, to się zaczęło! (I się spodobało jak się okaże później). Młodzieńcy obrzucali się pomidorami. Bójka zakończyła się aresztem i grzywnami za poniesione pomidorowe straty. Ale rok później sytuacja się powtórzyła. I tak co roku. Aż do 2002 roku, kiedy hiszpańskie Ministerstwo Turystyki uznało Tomatinę za Święto o Międzynarodowym Walorze Turystycznym.
Dzisiaj wygląda to mniej więcej tak:
TOMATINA=rynek + ostatnia środa sierpnia +30 tys. osób + kilka ciężarówek pomidorów + /- godz. 10 + wspinający się ochotnik na słup wysmarowany mydłem po hiszpańską szynkę = ŚWIETNA ZABAWA
Bitwa trwa godzinę i kończy się w podobny sposób jak zaczyna – armatnim wystrzałem. Wszyscy grzecznie się myją i sprzątają.
Tylko dlaczego, takie dobro jest tak marnowane?
Ufff, na szczęście pomidory używane w bójce ulicznej są ze specjalnej odmiany o obniżonych walorach smakowych. Więc szkoda, ale trochę mniej. Nabrałam strasznej chęci na to leczo. Mój dzisiejszy pomysł na obiad.
Powodzenia!
Bardzo fajny artykulik:)
Bardzo mi miło, dziękuję.
Lubię pomidory. Kiedyś okropnie mnie uczulały ale przeszło. Mój tata zjada je dosłownie tonami 🙂