Polub i udostępnij:
Pin Share

Czyli wiem czego chcę i czego pragnę. Wiem, ile będzie mnie to kosztować. Wiem też, że jak będzie bardzo ciężko, pomyślę o nim i znów nabiorę sił. Bo wiem czego chcę. Bo mam cel.

Mój cel to runmageddon

Ale po kolei. Najpierw będzie rozgrzewka, czyli trening dwa a potem trzy razy w tygodniu. Jeszcze przecież nie zwariowałam aż tak. Chyba.

Kolejny etap- TABATA

Myślę, że miesiąc to maks. I zdecyduję się na tabatę. Wystarczy, aby przeżyć ten morderczy trening. Dla amatorów. A potem będzie już z górki.

Kolejny krok to crossfit

Znając życie, będzie to styczeń… i byłoby idealnie. Do wiosny będą zrobione nogi, twarde poślady i mini bicki. Będzie 20kg żelastwa, ukochane pudło i pot w dziwnych zakamarkach. Ale najważniejsze, będzie kondycja, aby się latem nie wygłupić. Bo latem będzie..

Runmageddon 2020 – mój cel

Pomijając już takie szczegóły, jak piękne, gładkie ciało. Idealna waga i proporcje. Zadbane ciałko podwójnej osiemnastki. Brak oponek zimowych, pomarańczek i zadyszki. Zwinna, szybka i szczęśliwa.

Ino wytrwaj

Mój optymizm mnie rozwala. Muszę teraz walczyć o dwa treningi po półtorej godziny w tygodniu. Takie proste. A takie trudne. Ale mam cel. I mam taką jedną myśl…

Mam sposób na – nie chce mi się

Gdy mi się nie chce, ale że tak już bardzo.. staję wtedy nago przed lustrem. I bardzo mi się chcę! I wtedy rzucam wszystko i idę na siłownię. Mam cel. Będę piękna. Będę sobą w swoim, nowym ciele. A w runmageddonie, nie będę ostatnia tylko przedostatnia!

I wygram ze sobą. Wygram siebie na nowo!

Polub i udostępnij:
Pin Share

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.