Muzyka tak energetyczna, dająca takiej siły, energii, że nie było szans aby spojrzeć na zegarek, i ocenić ile zostało do końca. Raczej nie chciałam, żeby się skończyły te zajęcia. Najlepsze zajęcia fitness na jakich byłam!
Coś wspaniałego! Fantastyczne zajęcia!
I muzyka, i instruktorka, i wszystko razem. Albo mam po prostu dobry dzień.
Przyciemnione światło, bardzo głośna i energetyczna muzyka i instruktorka ćwicząca non stop i motywująca. Tego potrzebowałam. To zajęcia z XCO. To takie hantelki wypełnione jakimś proszkiem, piaskiem czy granulatem (no nie wiem czym) ale lekkie. Zakłada się na dłonie i zapina na rzepy. Ćwiczenia energiczne i efektywność jest o 30% większa niż bez. Gdy już nie miałam siły podnieść rąk i nie nadążałam za innymi, chciałam się poddać. Spojrzałam na instruktorkę a ona aż się świeciła – cała mokra. I to wystarczyło aby wytrwać. Dałam radę. Dla niej to też był mega wysiłek.
Najlepsze jest to, że gdy pochyliłam się do przodu i spuściłam głowę do dołu aby odpocząć widziałam spadające krople potu na podłogę. Pierwszy raz. To jest to. Najlepsze zajęcia na jakich byłam. Nie wiem jak wrócę do domu ale wiem, że było warto!
Kalendarz:
Bieżnia – 15 minut- 70 kcal
Orbitrek – 50 minut – 500 kcal
Masażer – 25 minut
Jak dobrze, że na małej sali byłam przed XCO.
XCO+BRZUCH – 55 minut REWELACJA!
Powodzenia!
Po porodzie będę miała “trochę” ciałka do zrzucenia. Nie pogardziłabym wtedy takimi zajęciami. 🙂
Więc jak tylko będziesz chciała uderzaj bez obaw na siłownię, ja się cykałam bardzo długo, nie potrzebnie zupełnie.
wiesz, co podobno kiedyś powiedział Bruce Lee?
“3/4 życia spędziłem na siłowni, resztę zmarnowałem”
nie marnuj życia tak jak on 😀
Od jutra mam urlop, miałam zawiesić karnet, ale w tej sytuacji – szkoda marnować życia…