Pierwszy tydzień za mną. Fajnie to brzmi. W rzeczywistości byłam 4 razy. Ale jestem z siebie dumna. Jak na pierwszy raz – to dałam radę. Przez weekend wyspałam się. Ogarnęłam temat mieszkania. Wyglądało strasznie. Po domu biega spory futrzak a wraz z nim kłębuszki jego sierści i małe kurzyki. Ale mam to za sobą. Dom wygląda przyzwoicie. Prasowanie też zrobione. Codzienność. Odpoczęłam i naładowałam baterie.
Pierwsze co, to się zważę, aby to był rytuał – będę to robić w miarę możliwości regularnie. Raz w tygodniu, spróbuję chociaż.
Oj, waga, nie w tą stronę idę, oj.!
Dobra, szok dla organizmu, zmiany, jestem też “przed”, więc nie zrażam się. Ale inaczej się ćwiczy jak zamiast gubić wagę to ją nabieram. Ale to naturalna sprawa. Rozruszałam mięśnie. Organizm też magazynuje środki, bo wie, że dam mu w kość i będę ćwiczyć. Staram się bardzo regularnie jeść, żeby mój organizm nie musiał odkładać rezerw. A, że lubię jeść nie mam z tym problemu. Dwa śniadanka? Oczywiście. Przed i po treningu. Płatki z mleczkiem przed i jogurt po. Jeżeli ćwiczę rano. Po południu jeszcze tego sobie nie dograłam. Ale powoli. Nie wszytko na raz.
Tak naprawdę nie mogłam już się doczekać poniedziałku. Ciekawa byłam czy będą te same osoby. W grupie zawsze raźniej. Bez względu na to czy gadam z nimi czy nie.
Zajęcia dziś o 9 wybrałam. Więc prawie dwie godziny miałam na stefę kobietek. Bieżnia 30 minut – na początku spokojny spacer, potem troszkę szybciej maszerowałam. Erwin wciąż zajęty więc czas zapoznać się z orbitrkiem. Oj, rzeczywiście fajnie wygląda to z boku. Nic trudnego ale trzeba wpaść w rytm. Uwaga- dałam radę 10 minut. Dobre i to. Potem 30% masażu. Ustawiłam na 25 minut bo tyle czasu miałam do zajęć grupowych.
Muzyka, już się nakręciłam.
Będzie super. Ledwo wytrzymałam. Brzuch-uda-pośladki. Czad. Będzie bolało. Nie sądziłam, że tak ciężko będzie z ćwiczeniami na pupę. Połowy nawet nie zrobiłam. Nadrobię.
Kalendarz:
60,6 kg – kilogram w górę 🙁
Bieżnia-30 minut-175 kcal
Orbitrek-10 minut-100 kcal
Masażer-25 minut
Do następnego!
Powodzenia.