Był dym. Dzisiaj patrzę na wczorajsze zajęcia z perspektywy czasu, że były świetne. Aczkolwiek, tak intensywne, że dzisiaj sobie odpuściłam. Nogi a dokładnie łydki bolą mnie strasznie. W pracy przede wszystkim chodzę. To był bardzo ciężki dzień. Jutro za to wracam późnym wieczorem. Odpuściłam sobie. Nogi mi odpadają!
A gdybym zmusiła się do tych zajęć co tydzień
to efekty bym zobaczyła szybko. Za kilka dni pewnie zmienię nastawienie. Odpocznę i będę chciała jeszcze. Trzymam sama za siebie kciuki. Wierzę, że zmienię zdanie i tam wrócę.
W sklepie ze zdrową żywnością kupiłam butelkę oleju lnianego
Poleciła mi go instruktorka ADHD. Ciężko zmusić mi się do diety. Byłabym nieszczęśliwa. A tak pijąc go rano na czczo (ma osiąść na jelitach) i przyspieszyć perystaltykę jelit. Sprawdzę więc czy to działa. Bardzo lubię takie wyzwania. Butelka mała. Na początek. 12 zł. O i to ciekawe, że ma bardzo krótką datę ważności. Tłoczony na zimno, więc przechowywać też muszę w lodówce, aby nie stracił swoich właściwości. A napełniony jest kwasami tłuszczowymi omega 3 i omega 6 w równych porcjach (co jest bardzo istotne).
Jest wyciskany z nasion lnu. A nasionami jest siemię lniane. Więc samo dobro. Przetestuję. Dam sobie szanse. Wypiję całą flaszkę do końca.Mam mieć świetną przemianę materii przede wszystkim. Zobaczymy.
Kalendarz:
Nie mam nic do zanotowania. Bo nie byłam. Wstyd. Szkoda. Jutro dam radę!
Powodzenia!
jak sobie przypomnę próbę wypicia oleju, jak sobie przypomnę jego posmak i konsystencję to znów robi mi się niedobrze i jeszcze bardziej Cię podziwiam 😀