Zdecydowanie nie. To jeden z tych dni, które nazywam stratą czasu. I już. Bo to nie był dobry trening. Żaden trening To zdecydowanie lepiej pasuje. O 9 była tabata, spóźniłam się, jakąś minutę. Serio. Ale na tabatę nie da się wejść nawet minutę po. Trzeba być ze dwie wcześniej. AbyContinue Reading

Pierwszy krok zrobiony- karnet na siłownię aktywny. Potrzebowałam tego. Dziś to poczułam. Nie byłam na zajęciach, które mnie motywują. Bo były najprościej mówiąc-za ciężkie-Fat killer czy jakoś tak… jeszcze je zaliczę… ale nie teraz. Fitness motywuje Mnie ogromnie. Zajęcia grupowe zmuszają do wysiłku przez całe 55 minut. Jest rozgrzewka, odpowiednioContinue Reading

Trzy lata. Tyle minęło od mojego pierwszego razu na siłowni. Pamiętam. Zima, prawie wiosna, dobra, to był marzec. Od zawsze marzyłam o siłowni. Nie dlatego, że było to modne, tylko dlatego, że odkąd pamiętam, to miałam kompleksy. Wstydziłam się. Siebie. To kłamliwe, wredne lustro powiększające w domu. Bańka wstańka! Jak toContinue Reading

Inspiracja, motywacja i autorytet a także wzór do naśladowania. Tak w kilku słowach mogę opisać te cztery osoby. Wyjątkowe osoby. Trenerów personalnych, instruktorów i dietetyków oraz miłośników sportu. Ostatnie tygodnie to wielkie zamieszanie. I nie lada przygotowania. Świetna ekipa trenerów personalnych i motywatorów, i przede wszystkim: świetnych ludzi!Continue Reading

Siódma czterdzieści. I nadszedł ten dzień. Wróciłam. Przemogłam się. A rano jeszcze miałam tysiąc wymówek (może znowu by coś wypadło) i mogłabym odpuścić wyjście na siłownię. Kasa na karnet była, ciuchy i torba też, butów nie musiałam szukać. I najważniejsze – czas. Continue Reading