Siódma czterdzieści. I nadszedł ten dzień. Wróciłam. Przemogłam się. A rano jeszcze miałam tysiąc wymówek (może znowu by coś wypadło) i mogłabym odpuścić wyjście na siłownię. Kasa na karnet była, ciuchy i torba też, butów nie musiałam szukać. I najważniejsze – czas. Continue Reading

Ćwiczę już od jakiegoś czasu.  Chodzę do pakerni regularnie kilka razy w tygodniu. Karnet przedłużam co miesiąc. Mam swoje ulubione zajęcia. I lubię ćwiczyć z wybranymi instruktorkami. Byłam chyba na wszystkich możliwych zajęciach fitness. Tych bardzo intensywnych i trochę mniej wymagających. Nie byłam tylko na jodze i pilatesie. Bo toContinue Reading

…………………………………….blablabla…………………………….. Tak wyglądały moje próby napisania czegoś….. ostatnio. Pisać tylko po to aby ukazał się wpis? Nie dziękuję. Piszę tylko wtedy, gdy chcę i mam o czym. Nigdy nie mówię tylko po to aby podtrzymać rozmowę ani nie piszę tylko po to aby podtrzymać bloga. Wróciłam. Jestem. Zregenerowałam się (Continue Reading