Zdecydowanie lepiej ćwiczy mi się rano.

Polub i udostępnij:
Pin Share

Śniadanie, kawka, torba…. już jadę 🙂 Zdecydowanie lepiej ćwiczy mi się rano.

Uwielbiam spać.

Bije wszelkie rekordy w spaniu. Ale niestety. Coś za coś. Rano szkoła. Więc i tak bym musiała wstać. Sama siedzieć, córka w szkole, mąż w pracy, to ja na siłownię, pracę zaczynam po 11-tej 🙂

To już kolejny raz, widzę te same twarze. W babskiej strefie rano ta sama ekipa. Starsze ode mnie kobitki, ćwiczące i plotkujące. One się już znają. Zazdroszczę.

Robię swoje, czyli to co już znam, bieżnia- niestety tyle co ostatnio, troszkę Erwina, i idę na grupowe. One też idą. Więc na chwilę ta strefa pustoszeje.

Zajmuje moje miejsce. Nie pamiętam już czy to ta sama instruktorka czy jakaś jeszcze inna, jest ich mnóstwo. Wszystkie idealne. Muzyka troszkę inna. Jakoś mnie nie bierze. Może to jakiś mój gorszy dzień. Ćwiczyłam dzielnie całą godzinę. Znam już wszystkie podstawowe kroki. Nie mylę się już tak bardzo. Rozgrzewka jest bardzo intensywna.

W przyszłym tygodniu na pewno zaliczę orbitrek-a. Podoba mi się lekkość z jaką się na nim ćwiczy. Przynajmniej tak to wygląda z boku. Chciałabym też kiedyś pobiegać na bieżni. Ale wciąż jestem jeszcze za ciężka.

Ostatni dzień w pracy i weekend. Czy dam radę wstać i jutro pojechać na ćwiczenia?

Nie dam rady. Już wiem. Rozglądam się po pokoju i go nie poznaję. Muszę ratować swoje otoczenie od biegających kurzy po podłodze. Cały tydzień sobie odpuszczałam. Troszkę posprzątam. Będzie się przyjemniej “siedziało i pachniało”. Należy mi się. Cały tydzień ćwiczyłam, zmieniłam rytm dnia, pory posiłków i skróciłam spanie.

Wszystko mnie chyba puszcza. W weekend odpoczywam. Stop.

Kalendarz:

Bieżnia-25 minut-150 kcal

Masażer- 20 minut

Body shape- 55 minut – ale jakieś inne

Powodzenia!

Polub i udostępnij:
Pin Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.